O miłości:

Kiedy w końcu do Ciebie dotrze, że się ode mnie uzależniłaś?
Cały czas o mnie myślisz, ale ja chciałem tylko się zabawić, moja miła
Nie jesteś pierwszą ni ostatnią, w końcu to sobie uświadom
Muszę zmienić styl życia, bo uzyskam nową ksywę: "Playboy"
Nie jest problemem zbajerować kolejną naiwną panienkę
Szanuj się i rozsądnie "zarządzaj" swoim wdziękiem
Ta, jasne
Wiem, że chcesz się wybić ponad wszystko. żebym Cię w końcu dostrzegł
Ale zanim to zrobisz będę miał przy sobie już wystarczająco dużo kobiet
Nie trać na to czasu tylko do mnie podejdź i grzecznie się przedstaw
Będzie miło, w końcu obje tego chcemy - bo chcesz się ze mną przespać?
Jestem dostępny dla Ciebie tylko na tą jedną, jedyną noc
Nie wykręcaj się dziewictwem i strachem, bo wiem, że był w Tobie niejeden gość


Pamiętam:

Więc bujam się z prawa na lewo i pieprzę to, o czym zazdrośni skurwiele szepczą
Ziomuś, jeśli coś Ci się nie podoba to pogadajmy o tym ze mną
Agresywne metody, bo tylko one działają na fałszywych "przyjaciół"
Odwróć się na moment będąć sławnym, a poczujesz na plecach przeszywający Cię ból
Wszem i wobec, oświadczam wszystkim tym sukinsynom: Pierdolcie się!
Na początku rozwalę wam łby i wypruję flaki, kładąc tym samym wasz kres
Bandytą na całe kurewskie życie, ot co można o mnie stwierdzić
Mam głęboko inne zasady, chcę zdobyć kasę i panienki pieprzyć
Dlaczego mam być grzecznym chłopcem, skoro wszyscy mają mnie w dupie?
Do niczego się nienadaję, a jednak boją się mnie, kiedy chodzę po klubie
Pamiętam co powiedział mi wujek: "Nigdy nie daj się zastraszyć, bądź mężczyzną."
Stoczył się parę lat po tych słowach, widząc jedynie butelki dno

Krótkie co prawda, ale napisałem to parę minut temu, ot tak, dla oceny.
PS. Wiem, wersy nie są równe.