Odbijam się od powietrza, bujając się na boki Doprowadzam otoczenie o zawrót głowy Przestań! Pierdoły, pocą Ci się ręce i się trzęsiesz Czy ten rym jest dobry? To zmartwienie odwieczne Zawsze wrogo nastawiony do bitu, a dlaczego tak? Zachowujesz się jak kurwa, widzę stado szmat Brat? Wariat! Pierdalnąłem o kant - majka Jak to możliwe? To jest mój świat i moja bajka Kolorowo, jak po grzybkach, składam puzzle Chodze po białych myszkach wciągając ich dusze Masz susze? Wciagnij jak ja! Rozsadzam po kątach Obawiaj się mnie jak Foku-smoka, OKa? Przyspieszając kroka, to jest coś złego? Kurwa, kolego, nie obawiaj się czegoś nowego Nowość, nowy początek i start, szukasz psa? Leć na Policyjną 7, gdzie to? Sam już nie wiem No to jedziem - ujadam do majka, toczy się walka By nie popełnić gafy, kapisz? Załatwisz? A Ty kurwa nadal się złościsz. Czemu kurwa ja? Kończy się dobra passa a zaczyna ta zła Damned, przestań szczekać! Szczelę jej w pysk Z tematu na temat nie jak tulipan a irys Geniusz w niczym? Jestem wszystkim Więc łapiesz to? Tysiąc pytań na 60 sekund Słyszysz tutaj i teraz miliony dźwięków Nie ogarniasz tekstu? Spal go w chuj, cholera Zostaw mnie! To tylko schizofrenia Nie pamiętam jej imienia! Justyna? Kasia? Zamach i strzela - złamała mi się szczena Cisza, nie przestaję jednak i nawijam o niczym W uszach Ci już piszczy? Milczysz Cofam się o dwa pola i zaczynam od nowa Jesteś już gotowa? Więc zakładam i jazda Jesteś ciasna, dobrze, no i basta Jednak wolę szersze uszy, które mnie usłyszą Choć nie stękam - tylko krzyczę ciszą
|