Na co jeszcze czekasz? Zrób ten pierszy krok Jesteś zdany na siebie, więc nie czekaj za mną Urodzony lider, lecz bez grupy jednak sam W moim świecie, jeden plus jeden, nie zawsze to dwa Projektuję swoje myśli, budując kamienny mur Mam w dupie czy jesteś jego czy on Twój Zawsze Oni, prawdziwi, staną za swoimi Bez względu na to, czy żeś martwy czy żywy Piszę, modlę się, lecz nie przynosi to efektów Boska łaska ma się ni jak do rapowych dźwięków Serce stworzone do walki, dlatego żyję jak żyję Płyne nie łodzią, lecz z czasem i bitem Obserwuję jak zmieniają się wszyscy kumple Wychodzi na to, że tylko ja wciąż tym samym nurtem Ścieżką wojownika światłości, niczym Coelho Jednak nie idę na łatwiznę i wybrałem drogą krętą Co mam czynić, skoro wszyscy stoją plecami? Chcesz niesłusznie oceniać? Lepiej zamilcz Bo to nie Ty widziałeś rzeczy, których nie widziałeś Będąc mną przypominał byś ze strachu ściane Gdybym zginął, miało by to głębszy sens Jednak to tylko napisany przez kogoś tam tekst
|