CichY] 1)Nie raz miałem łzy w oczach myśląc o przeszłości Ty miałeś dzieciństwo którego moge Ci pozazdrościć nie które z wydarzeń, odczówam jak by były z wczoraj ale dzięki nie krótym ludzią. coś mi mówi dalej graj zazwyczuj tu jest, że bogaci są doceniani biedni obrywają dzisiaj nie są już akceptowani słuchaj uważnie międzi wczoraj a dziś jest kreska oddzielająca która moze zerwać się jak nić z przeszłości nie ma co należy sobie kpić powinniśmy wszyscy z nadzieją dalej żyć mam ziomka który jest zawsze przy mnie wypije z nim bronkai nie raz zapale lufe i razem to życie mamy serdecznie w du.pie wiem co mówię, bo żyje już 16 lat wystarczająco by zrozumieć ten beznadziejny świat chcesz mi przmówić do rozsądku akurat, powodzenia to Twój dzisiejszy nie fart, ja nie decyduje bo wygrywa ten co ma najlepsze z kart Trudno zapomnieć, o tym co kiedyś było ale czas pomaga nam z tym, by dalej się walczyło nie raz złamane serce się leczyło, i z nadzieją się liczyło, na najbliższe osoby na nie których wczoraj polegałeś dziś już nie możesz a przychodzi moment co mówię sobie - Rób co chcesz ! bo nie tylko Ty chcesz, dla kogoś zaistnieć
[BąkU] 2)Kiedyś miałem kumpla co mieszkał piętro wyżej I żeby mnie zapomniał to mieszkał klatkę bliżej Był spoko typem jak każdy na tam te czasy Ja pokazywałem mu mury on mi piłkarskie plakaty O ten sam mur kopaliśmy razem piłkę Nie mieliśmy żadnych zamartwień bo życie było inne My dużo młodsi i nie doświadczeni Bez jakiejkolwiek wiedzy na temat tej ziemi Tego świata i tych okrucieństw wokół Beztroskie życie bez żadnych kłopotów Po szkole na boisko każdy wpadał chętnie Dzisiaj mam wspomnienia które są po prostu piękne Dzięki wam wielkie za to co było dawniej Za to co dzisiaj umiera tak na prawdę Mój charakter ukształtowało otoczenie Podwórko znajomi bliscy przyjaciele Młodzi to i głupi wciąż szukali przygód Nie widzieli przeszkód by osiągać szczyty w życiu Nie bali się jutra potrafili marzyć Dzisiaj każdego nie chęć można zobaczyć na twarzy Piękne czasy które pewnie już nie wrócą Dzisiaj zamiast się jednoczyć ludzie się ciągle kłócą Martwe płuco wypełnia dym z fajki Stare oldschoolowe trampki dziś zastąpiły nike Tak było kiedyś i ja dobrze to wspominam Kiedyś pełne podwórko dzisiaj wypełnia cisza Wtedy żyli ludzie którym mogłeś zaufać Teraz się boisz że mogą Cię oszukać Smutna prawda czas tu wiele pozmieniał Trzeba przyznać że to co było tego już nie ma To znikło najzwyczajniej w oku mgnienia Została tylko pustka i nasze wspomnienia Usiądź wygodnie i się odpręż. Zobacz Zwariował świat który kiedyś mnie wychował Dzisiaj mam tylko słowa dzisiaj mam tylko siebie Nie potrafię ufać innym nikomu już nie wierzę Wątpie w Ciebie i w Twoje dobre intencje Postanowiłem że nie zaufam już nigdy więcej Nie chcę więc odejdź zostaw mnie samego Straciłem już wiele więc przeżyję bez tego Wolę być z boku niż w centrum obłudy Lubię cisze spokój czasem przez to jestem trudny I wolę być taki niż jak ta tania dziw.ka Nie chcę być Tobą nie chcę być nim chcę być sobą. [Zośka] 3)Tak, ja też pamiętam te [CENZURA] czasy, ławka, podwórko i hip hop dla zabawy Czasem brakowało kasy - nic się nie zmieniło! Teraz nie jest lepiej, jak jest tak było. To mnie wzmocniło, bo przeszłość wciąż pamiętam, potykałam się ciągle na życiowych zakrętach. Nie zawsze było dobrze, dziś wszytsko się rozeszło, zawsze byłam gorsza, no trudno tak wyszło, nie gustowałam w trendach, nike to nie moja bajka Tak jak kiedyś, aż po dziś - rap to moja pasja. Nie przebierałam w laikach, na kompasje mnie nie ujmą. Mimo tego, że jest trudno, złe dni w nie pamięć pójdą. Choć nie jestem idealna, w życiu też zainkasuje, zdobędę coś przez talen, nie przez wyznaczoną sumę. Chociaż wszystko odeszło w daleką przeszłość trzeba dalej żyć, nie poddawać się presją. Wracając do tego co było za dzieciaka, pamiętam wszystkie łzy, które wylała matka, bo nie brałam się za książki, lecz za poznawanie świata. Teraz liczę na ten rap, że kiedyś też mi się uda, bo na ziomkach nie polegam, nie jeden mnie wysiudał. Patrzę przez pryzmat, czasem inaczej nie umiem, tak jak wtedy, lecz częściej też ciągle się głubię, bo nie ma już ławki, a z nią wspomnień bez obłudy
|